27 lutego 2014

Z życia wzięte

Autentyk z apteki (świadkiem zdarzenia była Zofia - a ona jak wiadomo jest bardziej wiarygodna niż OP, ten stary ściemniacz)

Młoda dziewczyna do pani farmaceutki:
- Poproszę test ciążowy.
- Jaki?
- Najlepiej ujemny.


PS. Kto ile wciągnął pączków? OP skromne 3 sztuki, ale w Hacjendzie czeka na mnie pudełko faworków!

5 komentarzy:

  1. Ja 2...Żeby była symetria w schabach ;-) P.s. Spóźnione...Ale super, że znowu piszesz :-) Właśnie tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  2. a LOTTO trafiony...:) 2 pąki... :) G.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahahah dobre to z tym testem, ja znam takie kobiałki co by błagały o dodatnie - smutne to trochę swoją drogą, że jedni chcą mieć dzieci a nie mogą a drudzy je mają a niechcą ;(
    Co do pączusiów to wcisnęłam dwa - normalnie rekord jak na mnie :) ale dzisiaj jest za to poprawka z rozrywki gdyż ponieważ dzisiaj jest Święto Naleśnika w UK więc jedziemy z tym koksem ;)
    Ps. a żeby jeszcze tego było mało to młodsza pasierbica miał wczoraj urodziny więc był tor i inne smakołyki.

    OdpowiedzUsuń
  4. 1, bo nie lubię, ale ilości kalorii przyswojonych z czekolady mógłby mi pozazdrościć zawodnik sumo :)

    OdpowiedzUsuń