9 maja 2014

Fristajl

Obejrzałem właśnie pierwszy odcinek "House of Cards" (Zofia usnęła na dobre w 19 minucie) i już mnie się podoba. Bardzo. Oczywiście sezonu pierwszego, bo jestem z serialami sto lat za murzynami. Oczywiście nie obrażając Murzynów. I tak jest nieźle, bo niedawno zaliczyłem byłem całe 8 odcinków "True Detective" i muszę przyznać, że urwało mi pierdziawkę - to co robią w tym serialu Mafiu z Łudym, to normalnie nawet w najlepszych latach "Klanu" nie dawała tak rady Bożenka ze śp. Ryśkiem. Nie naigrywam się, skądże. Genialne aktory. Mafiu i Łudy oczywizda. Poza tym nie mogę dojść do równowagi fizyczno-psychicznej po majówce w górach i po powrocie z Huty padam zazwyczaj na twarz. Może także również azaliż dlatego, że w Hucie to ma teraz tak, że nie ma się nawet kiedy podrapać w pierdziawkę. Ba! Nie ma kiedy i nie ma generalnie w co, bo pierdziawka urwana o czym pisałem wyżej. Także taka jest ogólna tendencja i niż płynący znad Wilanowa. Zastanawiam się czasem kim ja w tej Hucie jeszcze będę, bo już wydawało się że byłem wszystkim, a tu ciągle zaskoczki. Jedno jest pewne - nie będę prezesem. W związku z tym łubu dubu i serdecznie pozdrawiam.



Jak to mówił Janek Himilsbah, przebrany za białego misia, nie pamiętam już w jakim filmie - "Zdejmicie mi łeb!"