3 października 2013

OP - dziennikarz od kolei.



Mniej więcej wyglądało to tak. 

– Mamy ciągle za mało tekstów i nie wyrabiamy się z pisaniem w tak okrojonym składzie.

– A nasi korespondenci lokalni?

- Eeee to lenie. Poza tym większość pisze tak, że to trzeba od początku do końca przeredagowywać, skracać itd.

- Młode talenty?

- Jak się na stu trafi jeden, który będzie miał pojęcie albo będzie pasjonatem, a przede wszystkim będzie chciał pisać za wierszówkę, bez etatu, to będzie cud.

- To co robimy?

- Nie wiem.

Cisza.

- Słuchajcie, mam pomysł! Przecież pan M. jest po studiach dziennikarskich!

- Pan M. ?!?

- Tak.

- Ja myślałam zawsze, że on jest po historii… (Pan M. w cv nie ukrywał wykształcenia, a pracuje w tej firmie już od 5 lat!)

- Niee... po dziennikarstwie.

- Panie M. Można pana na chwile.

- Tak, słucham?

- Da pan radę poza tym co pan jeszcze robi pisać do gazety?

- No nie wiem.

- Ale, za wierszówkę oczywiście, dorobił by pan sobie.

- To dam.

- To niech pan zaczyna od dziś.

I tak parę miesięcy temu wróciłech do aktywnego wykonywania zawodu (pisząc o aktywnym dziennikarstwie mam na myśli jeżdżenie na konferencje, seminaria, debaty, targi, spotkania, śniadanka prasowe i inne takie, a nie siedzenie w domu przed kompem, jak to do niedawna ze mną było).
W tematyce zupełnie mi obcej, bo w tzw. branży TSL. If ju noł łot aj min.
Na początek jakieś skróty, newsy i drobiażdżki, a teraz strzelam już dużym kalibrem. A najlepsze jest to, że sobie wymyślili, że będę tym od kolei. Taaaa…
Pisałem w życiu do kilku gazet i magazynów o różnych rzeczach – zazwyczaj o muzyce i książkach, ale też o sporcie, motoryzacji (jaja nie?), nowych technologiach (jeszcze większe jaja!) i pierdoletach lifestylowych, ale o kolei?!!!  
Jak tak dalej pójdzie, to po muzyce i książkach, będę miał trzecie hobby – kolejnictwo. Bo się zacząłem powoli wkręcać.

Napisałem o tym dlatego, że mam teraz trzy razy więcej pisania na głowie i dlatego tak zaniedbuję Majkolsa. Napisałem o tym dlatego, żeby się trochę usprawiedliwić i przyznać się Wam, że najpierw jest pisanie dla miedziaków (Gazeta), później pisanie o i dla książek (naTemat), a dopiero na końcu pisanie dla przyjemności (Majkols). Także sorry Winnetou, ale takie są brutalne realia.
Klawiatury jednak nie składam.
Mam nadzieję że ci nieliczni, którzy tu jeszcze pozostali, zrozumieją. 
I wybaczą.

PS. Jakby tego było mało bawię się też w fotoreportera.


20 komentarzy:

  1. Można się więc spodziewać esejów o Pendolino na Majkolsie? Możesz jakieś przedruki? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)) Akurat na Trako byłem na ciekawej konferencji "Pendolino fakty nie mity", będę coś o tym pisał... :)

      Usuń
  2. Majkolsie drogi - najlepszego na ,,nowej drodze,, zawodowego życia :-).
    Mam jednak cichą nadzieję , iż pomimo nawału obowiązków już niedługo pojawi się na blogasku słów kilka.
    Niech kolej rośnie w siłę a pociągi jeżdżą tak szybko jak TGV ( lub Shinkansen ;) ) !
    Saage

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż za znajomość tematu! :) tego Shinkansena to musiałem wygooglać! ;)))

      Usuń
  3. a wiesz ze jakby nie bylo luzu pomierdzy polaczeniami wagonow, to pociag by nie ruszyl? taki jeden mi powiedzial a pozniej budzil na kazdej stacji "o, widzisz?" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochamy- to poczekamy :)... i wybaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to czekam na post o Pendolino na Polske... bez pendolino :-) gratki Majkols nowego zajęcia.
    Maleńczuk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie da rady Pendolino ciałem się stało.. :) dzięks

      Usuń
  6. Smialo dawaj o pociagach;-)
    misiek

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale njusa żeś sprzedał ;-O WOW Gratulacje!!! Normalnie tak się cieszę za ciebie :) Nie ważne czy to o pociągach czy innych pierdołach lifestylowych grunt że zostałeś zauważony i tak trzymaj!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tam zostałem zauważony... po pięciu latach! chociaż lepiej późno niż wcale.
      Nie ma się co ekscytować niszowa gazeta o niszowym nakładzie i niszowe dziennikarstwo za niszowe wynagrodzenie :)))

      Usuń
  8. ania od wielbłądów8 października 2013 14:02

    ja do kolei mam duży sentyment, tyle lat mieszkałam przy torach kolejowych, jakby to dziwnie nie brzmiało..;) więc temat jest mi cholernie bliski, że tak powiem, gratulacje, skoro niszowe to musi być dobre :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mogę ci podsyłać co lepsze kawałki ;) niszowe ale 20 lat na rynku! :)

      Usuń
  9. "Wars" wita Was...:) Konduktorze łaskawy zawieź nas do Warszawy... ile to pieśni powstało na tematy kolejowe... no to powodzenia i żeby ci się tory kariery nigdy nie wygły... G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. buk zapłać! i jeszcze wsiąść do pociągu byle jakiego...

      Usuń
  10. Ja ma nadzieję, że za tę "zabawę" w fotoreportera też Ci płacą sowitym dukatem i nie psujesz rynku i nie podbierasz pracy nam pracującym w zawodzie. Tak czy inaczej, powodzenia;)
    a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięks. Za foty płacą relatywnie lepiej niż za pisanine, no i mniej roboty jest :) Spokojna twoja rozczochrana - na pewno nie psuję rynku i nikomu nie zabieram pracy, u nas zawsze foty szły własnym sumptem...

      Usuń