Dziś Tymon.
Tymon-Ancymon siłą rzeczy
brał udział w muzycznym edukowaniu Zuzki-Tyfuski. Głównie spokojnie się
przyglądał. Ożywił się trochę jedynie przy „Single Ladies” Beyonce, ale bądźmy
sprawiedliwymi wśród narodów świata – któż z facetów nie ożywiłby się choć trochę
przy pierwszej odsłonie Jej Szerokości Królowej Pupy Beyonce I? No który? Chyba
tylko Stevie Wonder. Może jeszcze Farinelli…
Jak już przerobiliśmy hity
Zu, to OP postanowił uhonorować Tymoniusza Cierpliwego premierowym odsłuchem
klasyki rock’n’heavy prosto z piekła rodem i zapuścił synkowi to:
TO, mało nie wyrwało Tyma z
pampersa! Chłopak oszalał. Najpierw zrobił oczy jeszcze większe niż ma (a ma
spore!), zaraz po tym dostał bananozy gębowej (czyli permanentnego uśmiechu) i
zaczął rytmicznie podskakiwać coś tam sobie gulgając pod nosem po swojemu.
No to OP poszedł za ciosem
i zapodał Tymiankowi jeszcze to:
Identyczna reakcja jak przy „Hells
Bells” plus pozornie mało skoordynowane potrząsanie głową! Serio. Trzeba było
to zobaczyć!
Ale w sumie nie ma się
czemu dziwić i wybór „ejsi” ze strony OP też nie był zupełnie przypadkowy – ojcem
chrzestnym Tyma jest przecież Dj Pidżama, największy fan Angusa i jego kamandy w
strefie Schengen! Zresztą pilne Czytelniczki i pilni Czytelnicy powinni
pamiętać Pidżamy i OPa wspólną rock’n’rollową podróż na koncert tychże w
czeskiej Pradze.
Modlimy się teraz we dwóch
z Pidżamą żeby chłopaki pociągnęli jeszcze z dziesięć lat, to na koncert AC/DC
pojedziemy wtedy we trzech! To by się dopiero działo – Tymek sam pod sceną, a my w punkcie pierwszej pomocy, na noszach
z kubkami glukozy w rękach… Ech!
PS. Po tej inicjacji jak
już siadamy z Tymem do Youtuba, to oglądamy sobie kolejne odsłony tego koncertu
z River Plate. Co by nie powiedzieć ci Latynosi, to biją wszystkie inne publiki
na łeb.
z kubkami glukozy? myślałam raczej o puszkach z piwem na krzesełkach turystycznych, czyli taki swoisty all exlusiv... ale nie wnikam... zależy co kto lubi...:) Gaja
OdpowiedzUsuńAkurat OP ma duże doświadczenie w zażywaniu glukozy na "backstage'u", podrywaniu czeskich sanitariuszek i przegapianiu pierwszych minut koncertu :). Mam nadzieję, że kiedyś OP opowie synowi jak to z wrażenia wymiękł w Pradze ;).
UsuńPozdrawiam,
Wojtek
Otóż to! :)
UsuńJa Tymowi wszystko opowiem, ale jak najpierw zauważę że jest mądrzejszy od swojego ojca w pewnym wieku ;)
Pozdro!
Ave Majkolsu!
OdpowiedzUsuńTrochę off topic. Pamiętasz-li taki tytuł: "HappyThankYouMorePlease"? No to Pan Josh Randor popełnił kolejny film: "Liberal Arts". Moim zdaniem można obejrzeć.
a.
Pewnie że pamiętam! Dzięki za namiar, bo nie słyszałem o tym drugim filmie. Obejrzy się :)
Usuńwitam,
OdpowiedzUsuńz pewna nieśmiałością pozwalam sobie zabrać głos na ten jakże wdzięczny temat - muzyka i jej odbiór ...
mam takie pytanie - czy Szanowny OP testował, hmm czy raczej "testował" pociechy na okoliczność wielkiego "performera" ze Szwecji - niejakiego pana o nazwisku: Eilert Pilarm ?
Jego BEZPRECEDENSOWE wykonania łatwo wygooglowac czy znaleźć na rzeczonym YouTube ...
jestem ciekawy - czy nie zepsute ogólnie rozumianym mainstreamem uszy Pociech Szanownego OP'a sa wstanie przetrzymać wykonania tegoż Pana czy też nie
pozdrawiam z okolic Gosiewa
Nie znałem tego Pilarma ale sobie posłuchałem... cóż... mnie on się bardzo podoba, bo śpiewa jeszcze gorzej niż pijany OP. Rzeczywiście wykony ma bezprecedensowe - gdyby nie muzyka w życiu nie kapnął bym się, że "Johnny b good" w jego wykonaniu to rzeczywiście Johnny B Good. Refren "all shook up" Presley w jego wykonaniu to gotowy podkład do jakiegoś pornosa! Ma chłop talent!
UsuńMuszę go teraz "wypróbować" na dzieciach! Może mnie nie zgłoszą do Rzecznika Praw Dziecka! :)
Dzięki za namiar.
Pozdrawiam i zapytuje jakie to Gosiewskie okolice? :)