Nie było mnie trochę, bo się
majówkowalim, tak jak i chyba ze ¾ Polandii. Dodam, że majówkowalim się w
Gosiewie i Wawie. A ponieważ z premedytacją chcę podtrzymać klimat różowego
bloga onetowego, to nadmienię jeszcze, iż wprost cudownie było spędzić bite
dziewięć dni całą naszą rodzinką czteroosobową, od rana do wieczora i od
przyłożenia łba do poduchy, po świergolenia ptaszyn za oknem w Wawie (!) tudzież łomotu ciężarówek w Gosiewie (!) Jako miękka parówa muszę zaznaczyć
również, że z dzieciakami to się wybawiłem jak nie wiem co, aż Zu zapomniała co
to Tatuś Pracowy, tak była zachwycona tym Długoweekendowym.
A nic nie zapowiadało, że będzie
tak fajnie...
W punktach wartych odnotowania wyglądało to bowiem tak:
- w drodze do Gosiewa dostałem swój pierwszy mandat w
życiu! Na jakiejś wiosce przed Mogielnicą zostałem byłem postrzelony z suszarki
na 200 zł i 6 punktów karnych, za śmieszne 34 km/h ponad dozwolone 50. W ramach
ciekawostki dodam, że utargowałem 100 zł (miało być 300), a o punktach
dowiedziałem się następnego dnia rano jak wreszcie raczyłem obejrzeć sobie
mandat – Pan Policjant Ciekawski („Gdzie pan pracuje?” „Co pan robi?” „Dużo pan
zarabia?” „A żona pracuje?”) nie raczył mnie bowiem o punktach poinformować.
Tak się o tą stówę dochodzilim...
- Babcia moja ostatnia-osobista, mnie taki numer
wywinęła, że dwie godziny po moich odwiedzinach trafiła do szpitala z
podejrzeniem udaru mózgu, po czym leżała nieprzytomna, po czym miała niedowład
lewej strony ciała i migotanie przedsionków, po czym jej się po dwóch dniach
poprawiło, cofnęło i sytuacja jest stabilna aczkolwiek co się nadenerwowałem i
najadłem strachu to moje. Może ja jej nie powinienem odwiedzać? Tak sobie
później pomyślałem...
- szpitale są gówniane na maksa,
a szpital w Gosiewie to już szczególnie. Choć Pan Ordynator Oddziału
Wewnętrznego Części II, bardzo był konkretny i miły.
- spotkalimy się z rodzinką i
przyjaciółmi najbliższemi, i normalnie nawet raz porządnie łba nie urwałem
(sic!) (chociaż jak my nawiedzali Kasterów, to byłem bliski, bo po gorzkiej i
czystej zaczęli my już z Panem Domu szyje piłować bimbrem... ale jednak nie
wyszło.)
- nawet na ćwiartce grilla nie
bylim, a kiełbasę jadłem tylko raz i to w żenującej formie, bo z wody! Co ze
mnie za Polak?! Wstyd.
- zaliczyłem za to tyle różnych
placów zabaw, że jak dziś w Hucie siadłem za biureczkiem na krześle, to się
dziwiłem czemu się kurna nie kręci i rozglądałem się gdzie tu jest zjeżdżalnia!
- nałazlilm się tyle, że mi
jeszcze nogi z dupy nie wyszły i póki co ciągnę tułowiem jak ślimak (tylko tego
śladu nie zostawiam)
- w dzieciach swoich się
rozkochałem jeszcze bardziej
- ryja sobie opaliłem
A poza
tym to pamiętam, że było gorąco...
wypas!:-) ja spędziłam większość czasu smarkając i próbując powstrzymać wyciek z oka (2 dni lewo, kolejne 2 prawe!) zalegając w łóżku popołudniami w męczarniach, ...ale już opanowane wsio;)a żarła z grilla miałam dosyć już po 1 maja. Pozdrawiam ciepło all family M. essi
OdpowiedzUsuńDziękujemy za ciepłe pozdrowienia i łączymy się z bólem z powodu wycieku! Wawa pozdrawia Ełk!! ;)
UsuńHuhuhu- wiocha pod Mogielnicą- działkowaliśmy tam w okolicy :) Jak bym wiedziała, że OP będzie "przejazdem" to bym zaprosiła na karkówkę w staropolskiej marynacie- z grilla rzecz jasna ;)
OdpowiedzUsuńbosze... ile ja bym oddał za karkówkę w staropolskiej marynacie tuż po tej kontroli!!! a do tego sto gram czystej-ojczystej, zmrożonej, chociaż ciepłą też bym nie pogardził... przecież Zofia mogła dalej zasiąść za fajerką!
Usuńproszę mnie informować dalej na bieżąco kto i gdzie w której części PL grilluje!! ;))
Też fajny miałem długi weekend ..... ale bez dzieci, bo który syn (17 i 24 lata) chce w tym wieku spędzać czas ze starymi. Choć przez chwilę dał się skosić ten młodszy. Starszy zaś zostaje się właśnie gwiazdą hardcoru i jedzie (za czas jakiś) na koncerty do Czech ze swą nową kapelą VIADRO. A graja tak (synek to ten co drze ryj):
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=ifAxQ_3mjXE
http://www.youtube.com/watch?v=QGG2JBRObqA&feature=relmfu
ja tam już wyrosłem ze słuchania takiej muzy ale przyzwoicie grają! synek nieźle się drze i perkusista dobry, o! ;))
Usuńtaki policjant to chyba najpierw powinien zapytać o stan zdrowia... bo jak mu obwiniony zemdleje na wieść o wysokości mandatu, to strata dla budżetu... no i z tego wynika, że najlepiej przekraczać prędkość starym maluchem, będąc bezrobotnym z żoną na zasiłku i dzieckiem w drodze... ciekawe, ile by się dało utargować...:) G.
OdpowiedzUsuńi żeby jeszcze blachy mieć jakieś inne niż warszawskie... ehh!
Usuńfajowo. aż mam chęć trzepnąć Cię z liścia w ramię i powiedzieć "good job!" :)
OdpowiedzUsuńtak od siebie to polecam Pragę. siedzę tu już 3 miesiące i zakochałam się w tym mieście... :)
iro
Dobry liść nie jest zły! Przyjmuję ;)
UsuńA Praga jest piękna...
mój długi łikend zaczął się już 16 kwietnia i trwa do dziś... łóżko, spacer, łóżko, spacer, fotel, łóżko... znaczy po operacji jestem. Dochodzę do siebie i zazdroszczę !!!!!!!! NORMALNEGO FUNKCJONOWANIA i nawet bez grilla. Ps. A teraz pouprawiam prywatę! Dawcy, a najpewniej Dawcom, od których dostałam świeżutką, ledwo odwirowaną, jeszcze ciepłą... 0 Rh- pragnę serdecznie podziękować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cashhhhh
Cashhhhh, ale napisz że wszystko się udało i że będzie dobrze, co? no plizz...
UsuńPo operacji jakoś mi tak ciężko było :) Nie mogłam wstać, ze trzy razy sprawdzałam czy mi materaca do tyłka nie przyszyli, ale teraz już śmigam... prawie. No mam nadzieję, że teraz będzie dobrze :) Cashhhhh
UsuńNo to zdrówka życzę! nie ma innego wyjścia musi być dobrze! Jak nie jak tak?! :)
Usuńjest pewna gwarancja, która towarzyszy wejściom na Twojego bloga - praktycznie każdą notkę kończę czytać z uśmiechem, no i te niepowstrzymane parski śmiechu w międzyczasie czytania - bezcenne:D pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuństaram się jak mogę ;) pozdrawiam!
Usuń