19 grudnia 2012

Taka tam scenka rodzajowa...



Zacznę, jak swego czasu zaczynał swe felietony w "Polityce" Krzysztof Zanussi zwany Zanudzim – Wracałem właśnie z konferencji z hotelu Hayatt Regency… niestety nie samolotem ani nawet limuzyną jak Boski Reżyser, jeno autobusem czerwonym miejskim. Siedziałem sobie grzecznie, czytałem książkę i jak to mam w zwyczaju kukałem byłem co jakiś czas po współpasażerach. Aż kuknąłem na starszą panią która stała tuż obok - nie ustąpiłem jej miejsca, bo według mnie starsi ludzie powinni siedzieć w swoich domach i tam spokojnie czekać na śmierć, a nie jeździć jakimiś autobusami! Poza tym płacę to wymagam, co nie?!



Nie… no pewnie, że żart. Hello! Starszym bez względu na płeć oraz kobietom w ciąży ustępuje miejsca zawsze. Innym raczej nie. Mam chory kręgosłup i nie mogę za długo stać w jednym miejscu. O!


Ale nie o tym.


Starszej pani nie ustąpiłem, bo w promieniu jednego kroku miała dwa wolne miejsca. Ale kuknąłem na nią tak centralnie bez obcinki, bo kukam na kogo popadnie, na stare babki też. Kuknąłem byłem, a pani zobaczywszy to spojrzenie zrobiła takie lekki wytrzeszcz pt. „i co się gapisz cwelu!” Po czym przeszła do ataku tonem zaczepno-awanturniczym:



- Czy ja coś powiedziałam, że pan się na mnie tak spojrzał?!

- Nie, nie…

- Na pewno?!

- Nie, nie, skąd. Przepraszam.

- To dobrze. – zmieniła nagle ton na taki, jakim mówi babcia do ukochanego wnusia - Bo wie pan ja tak czasem gadam do siebie. Powtarzam sobie na głos różne rzeczy.

- Nic pani nie mówiła.

- Naprawdę? Człowiek ma tyle rzeczy na głowie, jest stary, niedołężny i sobie klepie taką mantrę co ma dalej zrobić. Więc nic nie mówiłam? Bo pan tak bardzo dziwnie na mnie spojrzał…

- Przepraszam, ale ja jestem obserwator i tak już mam, że przypatruje się ludziom. Przepraszam jeśli pani poczuła się przez to niezręcznie.

- Ależ nic nie szkodzi, myślałam tylko że sobie pan pomyślał - stara głupia coś bełkocze pod nosem - albo coś w tym stylu.

- Nie! No skąd, ja tylko tak… czysto obserwacyjnie.

- To dobrze. Wysiadam na tym przystanku, miłego dnia panu życzę i miłego obserwowania.

- Pani też miłego dnia, jak najwięcej zdrowia i jak najmniej na głowie.

- Dziękuję. Bardzo pan miły. Do widzenia.

- Do widzenia.



Myślałem, że będzie ostra ustawka ponadpokoleniowa, a tu taką Francją-elegancją się skończyło…

1 komentarz:

  1. mój kolega był zdania, że starszym należy założyć wieniec na szyję, dać kasę na kremację i skierować na cmentarz żeby sami zdążyli dojść... co ciekawe sam był już w starszym wieku...:) chyba w ten sposób próbował humorem naznaczyć coś nieuniknionego... Pani okazała się klasą... podmiejską... ale klasą...:) Gaja.

    OdpowiedzUsuń